Cyfrowe waluty banków centralnych nadchodzą. Kolejne kraje coraz intensywniej pracują nad rozwojem wirtualnych pieniędzy. Jednym z kluczowych aspektów tego zagadnienia są portfele CBDC. Jak one będą wyglądały? Kto je dostarczy?

Cyfrowy portfel, czyli co?

Pisanie dzisiaj o portfelach CBDC jest problematyczne. Wszystko przez to, że ich cecha i specyfikacja nie została jeszcze do końca zdefiniowana. My jednak postanowiliśmy zebrać informacje, które już wiemy i spróbować wysnuć wnioski, jak może wyglądać CBDC wallet.

Portfel CBDC to zasadniczo bank w telefonie w postaci aplikacji, karty płatniczej, lub tokena. Z założenia portfele CBDC powinny stopniowo zastępować tradycyjne usługi bankowe, takie jak oszczędzanie, wypłaty, płatności, przelewy pieniężne i usługi pożyczkowe, ponieważ dostępne urządzenie powinno zaspokoić potrzeby finansowe. Oczekuje się, że portfele CBDC będą posiadały kilka istotnych właściwości. Będą to przede wszystkim:

  • Uwierzytelnienie użytkownika i transakcji
    By uzyskać dostęp do urządzenia, potrzebne będzie uwierzytelnienie tożsamości posiadacza portfela CBDC. Narzędzia te muszą również zapewniać bezpieczeństwo transakcji środków finansowych
  • UI
    User Interface, czyli zrozumiały i łatwy w obsłudze język komunikacji między użytkownikiem a oprogramowaniem. Portfel CBDC musi zostać zaprojektowany tak, by każdy użytkownik mógł z niego w bezproblemowy sposób skorzystać
  • Transparencja a prywatność
    Na koniec największy problem, czyli jak zapewnić pełną ochronę prywatności użytkownika, a jednocześnie zapewniając organom ścigania przejrzystość i łatwość w ściganiu oszustów.

Kto dostarczy portfele CBDC?

Równie istotnym aspektem budowania cyfrowych walut banków centralnych jest to, kto te portfele zbuduje. Jak tylko CBDC stały się gorącym tematem na międzynarodowej arenie, giganci płatności szybko podjęli temat.

Swój akces do stworzenia odpowiedniego rozwiązania zgłosił PayPal. Dan Schulman, dyrektor generalny firmy, przed dwoma miesiącami powiedział:

Współpracujemy z agencjami regulacyjnymi, bankami centralnymi na całym świecie. Liczba krajów, które badają CBDC, szybko rośnie. Sześć miesięcy temu 40 krajów sprawdzało potencjał, w tej chwili to już prawie ze 100 krajów. Oczywiście istnieje możliwość zastanowienia się nad nową infrastrukturą, która może wydajniej, przy niższych kosztach, dokonywać transakcji, a także przekazywać ludziom pieniądze znacznie szybciej niż ma to miejsce obecnie.

PayPal to jednak niejedyna wielka firma, która chce dostarczać infrastrukturę pod portfele CBDC. Chrapkę na to ma też MasterCard, Visa, Ripple, Zilliqua i wiele innych.

Chiny forpocztą portfeli

Jak już wielokrotnie pisaliśmy, spośród gospodarczych gigantów to Chiny są najbliżej wprowadzenia cyfrowej waluty. Tym bardziej powinniśmy się przyjrzeć rozwiązaniu, które wprowadziło Państwo Środka.

W azjatyckim kraju największym wyzwaniem jest ubankowienie tych, którzy nie mają kont. Stąd też twórcy chińskiego portfela CBDC stworzyli kilka poziomów. Przede wszystkim ci, którzy będą wydawać poniżej 5 tys. cyfrowych yuanów (ok. 3 tys. złotych), potrzebują jedynie numeru komórkowego, by mieć swój wallet. Dopiero powyżej tej kwoty będzie wymagane potwierdzenie tożsamości i połączenie z kontem bankowym.

Kolejnym problemem jest też używanie portfeli offline. Na to również Chińczycy mają rozwiązanie. Jeśli będzie konieczne, transakcje będą dokonywane z telefonu na telefon za pomocą połączenia Bluetooth.

Oczywiście z cyfrowych pieniędzy będzie można też korzystać bez telefonu. Obok portfeli programowych (software wallets) powstaną też portfele sprzętowe (hardware wallets) w formie fizycznych urządzeń, np. kart płatniczych i rzeczy stworzonych dzięki IoT (Internet of Things).

Oczywiście temat portfeli CBDC jest znacznie szerszy. Każdy kraj stara się wypracować własne rozwiązanie. Wciąż jest jeszcze dużo niewiadomych dotyczących CBDC wallets. Dlatego też w następnych miesiącach postaramy się przybliżyć tę tematykę na łamach naszego portalu, by rozwiać wszelkie wątpliwości.