Kilka dni temu Narodowy Bank Polski opublikował własny raport pod tytułem “Pieniądz cyfrowy banku centralnego”. Postanowiliśmy więc przeczytać tę pracę i wyjaśnić, co właściwie z niego wynika.

Dotychczasowe stanowisko CBDC

Na początek jednak kilka słów o tym, jakie podejście do tematyki Central Bank Digital Currency (CBDC) ma Narodowy Bank Polski (NBP) pod kierownictwem Adama Glapińskiego (profesor Glapiński jest prezesem NBP od 21 czerwca 2016 roku).

Ostatnie miesiące trzeba traktować optymistycznie, bo wcześniej stanowisko na temat CBDC w polskim banku centralnym właściwie… nie istniało. Patrząc na wypowiedzi przedstawicieli NBP, przez długi czas wydawało się, że tematyka cyfrowych pieniędzy w ogóle nie istnieje w publicznym dyskursie (owszem, istnieją pierwsze wypowiedzi z 2016 roku, natomiast mówiły one tylko o konieczności “podjęcia prac analitycznych” i w zasadzie nic z tego nie wynikało).

Dopiero w drugiej połowie poprzedniego roku, gdy tematyka CBDC stała się niezwykle popularna, poznaliśmy opinię Glapińskiego na temat potencjalnego cyfrowego złotego.

Jak się okazało, NBP nie miało zamiaru “brać udziału w technologicznym wyścigu” i nie planowało tworzyć własnego e-PLN. Stanowisko w stosunku do CBDC było bardzo negatywne.

Raport dający nadzieję?

Na początku tego roku Narodowy Bank Polski ogłosił, że pracuje nad raportem o tematyce CBDC. Jego wyniki poznaliśmy kilka dni temu. Po mediach przetoczyła się fala nagłówków, że NBP podtrzymuje negatywne stanowisko.

Tezy wynikające z raportu wydają się jednak nieco przeczyć tej tezie. Owszem, NBP wciąż nie ma w planach pracy nad cyfrowym złotym, ale zdecydowanie widać złagodzenie negatywnego stanowiska w tym kierunku, a raport wskazuje na kilka zalet CBDC.

Raport obszernie opisuje też jakie cechy powinien mieć pożądany system płatności CBDC oraz rozważa potencjalne technologie. W opinii NBP taki system powinien być przede wszystkim wszechstronny, bezpieczny, szybki, wydajny, interoperacyjny, elastyczny i zdolny do adaptacji.

A jaka technologia byłaby najbardziej odpowiednia? Badanie banku centralnego wskazuje na technologię “permissioned DLT”, czyli technologię rozproszonego rejestru z koniecznością uzyskania zgody na uczestnictwo w systemie.

Raport porusza też kwestie wpływu wprowadzenia powszechnie dostępnego CBDC na system płatniczy, politykę monetarną, system bankowy, kwestie prawne, społeczne aspekty stabilność finansową, a nawet podaje bilans zysków i strat dla banku centralnego.

4 lata monitorowania i wnioski

W raporcie zdradzono, że NBP już od 4 lat monitoruje prace analityczne, badawcze i programy pilotażowe realizowane przez inne banki centralne w zakresie emisji CBDC. Widać to też po obszernym przedstawieniu rozwoju projektów cyfrowych pieniędzy na świecie.

NBP jednoznacznie stwierdza, że pandemia koronawirusa “wpłynęła na przyspieszenie realizacji wielu projektów dotyczących wprowadzenia CBDC, m.in. w Chinach”. Polski bank centralny dostrzega również zagrożenie ze strony stablecoinów (raport podaje m.in. przykład Diem od Facebooka), których wprowadzenie być może zmusi banki do rozwoju CBDC. Jednocześnie Narodowy Bank Polski stwierdza, że nie widzi przesłanek i “konkretnego celu społecznego”, któremu emisja cyfrowego złotego miałaby służyć.

Choć cały raport uważamy za dość kompleksową pracę i odsyłamy do przeczytania całości, bo zdecydowanie warto (można go znaleźć tutaj), z wieloma wnioskami płynącymi z niego się nie zgadzamy. NBP bowiem traktuje CBDC jako ewentualną receptę na kryzys gospodarczy lub na problemy z emisją pieniędzy. Z raportu można też wysnuć wniosek, że cyfrowy złoty byłby niejako przeciwnikiem konwencjonalnych pieniędzy, a przecież wcale nie musi tak być. Oba systemy mogą funkcjonować w symbiozie, co zdają się podkreślać kolejne wyniki badań innych banków centralnych.

Działania reaktywne NBP

Choć nagłówki nieco straszą kategoryczną postawą na nie, każdy, kto śledzi doniesienia o CBDC płynące z Narodowego Banku Polskiego, powinien potraktować ten raport pozytywnie. Wreszcie NBP przygotowało kompetentną analizę, w której wskazuje wyzwania, ograniczenia i problemy, ale też korzyści, potencjał i zaawansowane projekty CBDC prowadzone na świecie.

NBP w swoich wnioskach podkreśla:

Z racji roli, jaką CBDC ma pełnić, oraz ze względu na znaczenie emitenta – instytucji najwyższego zaufania publicznego, system CBDC musi być zaprojektowany ze szczególną starannością, z zachowaniem standardów bezpieczeństwa i z zaangażowaniem wszystkich zainteresowanych stron. Wprowadzony system musi działać efektywnie. Jego wprowadzenie poprzedzać będzie ocena korzyści i kosztów korzystania z waluty cyfrowej w kontekście możliwej do osiągnięcia równowagi między globalną konkurencyjnością, innowacjami, bezpieczeństwem i prywatnością.

Na koniec napisano w raporcie, że NBP stale monitoruje rozwój CBDC na świecie oraz ocenia potrzeby rodzimego rynku finansowego, by w razie potrzeby móc wprowadzić cyfrowego złotego. Oznacza to tyle, że polski bank centralny wciąż nie widzi większego sensu we wprowadzeniu CBDC, ale gdyby widział, to ma narzędzia, by je stworzyć. Albo, gdy inni zaczną czerpać z cyfrowych pieniędzy korzyści. To chyba właśnie najsmutniejszy wniosek: reaktywna polityka znów triumfowała nad innowacją.