Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych, podtrzymuje zdanie na temat cyfrowych walut i przestrzega przed rychłą emisją CBDC. W zupełnie innym miejscu jest chiński bank centralny, który mówi o gwarancjach prywatności własnej waluty cyfrowej.

CBDC w USA - długa droga przed Fedem

Rezerwa Federalna (bank centralny USA, w skrócie Fed) i jej starania w stronę rozwoju cyfrowych walut, są w dużej mierze uzależnione od jej przewodniczącego. Poglądy Jerome’a Powella na temat kryptowalut są znane od lat. Szef Fedu wielokrotnie podkreślał, że w jego opinii krypto to aktywa spekulacyjne. Amerykanin podkreślał swoje stanowisko podczas wirtualnego panelu zorganizowanego przez Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS).

Powell powiedział, że przez to kryptowaluty nie są zagrożeniem dla dolara, natomiast mogą zastąpić złoto jako magazyn wartości. Być może właśnie to sprowokowało kolejne komunikaty płynące z ust szefa banku centralnego USA. Jerome Powell powiedział bowiem, że jego organizacja nie spieszy się z cyfrowym dolarem i będzie postępować dalej z “wielką ostrożnością i transparencją”. Przewodniczący Rezerwy Federalnej powiedział:

„Aby posunąć się naprzód, potrzebowalibyśmy poparcia Kongresu, administracji, dogłębnej analizy opinii publicznej, a tak naprawdę nie rozpoczęliśmy nawet jeszcze angażować publiki. Można więc oczekiwać, że będziemy działać z większą ostrożnością i przejrzystością w zakresie rozwoju cyfrowej waluty banku centralnego”.

Podobne zastrzeżenia do zbyt szybkiego implementowania CBDC wyrazili również inni przedstawiciele zachodnich banków centralnych. Przestrzegał o tym m.in. Dyrektor generalny BIS-u Augustin Carstens oraz prezes Deutsche Bundesbank Jens Weidmann.

Eksperci na panelu deprecjonowali też znaczenie stablecoinów, argumentując to faktem, że stablecoiny swą wartość “importują” z innych walut, więc nie mogą wnieść więcej niż sama waluta, na które te stablecoiny są oparte.

W pełni anonimowy cyfrowy yuan? Nie ma szans

Zupełnie inne wiadomości płyną z Chin. O ile Zachód wciąż podchodzi sceptycznie i nieco powolnie do rozwoju CBDC, Chiny nie zamierzają czekać i intensywnie pracują nad rozwojem cyfrowego yuana.

Mu Changchun, dyrektor Banku Ludowego Chin (PBoC) i szef projektu chińskiego CBDC, rozwiał kilka wątpliwości. Powiedział, że jego bank musi znaleźć odpowiedni balans pomiędzy prywatnością użytkowników cyfrowego yuana, a “międzynarodowym konsensusem” w sprawie kontroli ryzyka. W jego opinii właśnie przez to w pełni anonimowa cyfrowa waluta banku centralnego jest niewykonalna.

Changchun zapewnił jednak, że e-CNY zapewni lepszą prywatność niż komercyjne narzędzia płatnicze, takie jak karty płatnicze, czy funkcje zaproponowane przez Alipay. Dyrektor PBoC użył jednak stwierdzenia “kontrolowana anonimowość”, które szybko zostało skrytykowane przez przeciwników centralnej cyfryzacji pieniędzy.

Ripple chce być pomostem dla CBDC

Pisaliśmy już kilkukrotnie o tym, że Ripple stanął do wyścigu o dostarczenie infrastruktury pod implementację CBDC. Problemem jednak może być zatarg SEC. Ludzie stojący za rozwojem XRP wydają się jednak nie zważać na te kłody pod nogami i robią wszystko, by stać się pomostem między konwencjonalnymi walutami a CBDC.

Wczoraj opublikowany nowy whitepaper (białą księgę), który właśnie na to wskazuje. Rozwiązaniem ma być nowy XRP Ledger, które program pilotażowy już ogłoszono. Ekonomiści wskazują, że starania Ripple’a mogą wynikać z próby podbicia ceny kryptowaluty XRP.