Szef francuskiego banku centralnego powiedział, że Europa musi naciskać na stworzenie własnego CBDC, jeśli chce zachować suwerenną kontrolę nad własnymi pieniędzmi. Japoński ekonomista twierdzi natomiast, że cyfrowy yuan będzie mieć olbrzymi wpływ na inne globalne gospodarki.

Cyfrowe euro a suwerenność

Ponad 30 europejskich banków obecnie pracuje nad systemem detalicznym dla transakcji natychmiastowych i kart płatniczych, aby konkurować na rynku zdominowanym obecnie przez prywatne firmy, takie jak Visa i Mastercard.

Prace zostały przyspieszone w dużej mierze przez pandemię, która sprawiła, że ludzie zostali zmuszeni do dokonywania zakupów online. Porzucenie gotówki przez Europejczyków może stanowić duży problem dla centralnych instytucji emitujących pieniądze. Trzeba więc walczyć z prywatnymi dostawcami wirtualnych rozwiązań.

Jednym ze sposobów na to ma być stworzenie e-euro, czyli centralnej waluty banku centralnego emitowanej przez Strefę Euro. Francois Villeroy de Galhau, gubernator Banku Francji (BoF), mówi jednak, że zegar tyka, a czasu na stworzenie wspólnej, europejskiej infrastruktury jest już niezwykle mało. Szacuje on, że Stary Kontynent ma rok, może dwa na stworzenie wirtualnego euro. Stawką - jak podkreśla szef BoF - jest niezależność finansowa:

“Zarówno w przypadku waluty cyfrowej, jak i płatności, my w Europie musimy być gotowi do działania tak szybko, jak to konieczne, lub ryzykować erozję naszej suwerenności monetarnej – coś, czego nie możemy tolerować”.

Już ponad 90% banków centralnych na świecie pracuje nad rozwojem CBDC. W Europie nie brakuje jednak obaw przed ewentualnym wprowadzeniem cyfrowego euro. Morgan Stanley opublikował w tym miesiącu wyliczenia, z których wynika, że wprowadzenie e-euro odprowadziłoby ok. 8% depozytów z europejskich banków. De Galhau twierdzi, że scenariusz, w którym CBDC sprawi masowe wycofywanie środków z kont bankowych, należy jednak włożyć między bajki.

Na co stać cyfrowego yuana?

Toshihide Endo, były zastępca dyrektora japońskiego FSA (Financial Services Agency - najważniejszy organ kontroli finansowej), w rozmowie z Reutersem powiedział, że starania Chin w celu wprowadzenie wirtualnego yuana będą miały olbrzymi wpływ na to, jak szybko inni giganci tego świata podążą drogą Państwa Środka.

„Jeśli uruchomią CBDC, Chiny będą uzbrojone w ogromną infrastrukturę społeczną. Byłoby to posunięcie trudne do zignorowania dla innych narodów. Japonia i inne zaawansowane technologicznie narody staną przed trudnym pytaniem, jak szybko powinny podążać śladem Chin”.

Słowa Japończyka nie są bez znaczenia w kontekście wypowiedzi amerykańskich ekonomistów. W poniedziałek zastępca szefa Fedu podważał zasadność wprowadzenia cyfrowego dolara. Japonia dotychczas też była raczej sceptyczna CBDC. Czy chińskie postępy faktycznie wpłyną na zmianę podejścia pozostałych wielkich gospodarek?